Witaj majowa jutrzenko... Ale dlaczego kurde o 4.50? Planowałem pobudkę o 6 (to juz miało być wcześnie) i nie spodziewałem się, że w czterech niewinnie wyglądających Japonkach kryje się samo zło! Już przed 5 zaczęło się szuranie, szeleszczenie itp. A na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał mimo wszystko spać, trzaski drzwiami co 2 minuty. Jest 6. Japonki podreptały już na trasę. Patrzę przez okno - jeszcze ciemno...
6.50. Już po śniadaniu /jeśli można uznać to za śniadanie /.
W drogę. Dziś Pireneje. Buen Camino!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz